Polska
Andruszkiewicz: „Nigdy nie fałszowałem podpisów. To cena jaką muszę płacić za otwartą walkę o silną Polskę”
Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz odniósł się na profilu społecznościowym do reportażu „Superwizjera” TVN, którego autorzy przekonują, że fałszował podpisy pod poparciem kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej, startujących z KWW Ruchu Narodowego.
Według dziennikarzy „Superwizjera” obecny wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz miał nie tylko wiedzieć o całym procederze, ale też brać w nim udział. Obecnie w białostockiej prokuraturze toczy się postępowanie w tej sprawie.
– Ja powiedziałem w prokuraturze to, co trzeba mówić, tak? Prawdę trzeba mówić (…) Proszę zrozumieć, że to jest taka kwestia, którą chciałoby się wyrzucić z pamięci. (…) W listach wpisywaliśmy imiona i nazwiska, adresy, numery PESEL osób, których dane były w listach na monitorach komputerów. Po wypełnieniu list wymienialiśmy się i składaliśmy fałszywe podpisy. Adam Andruszkiewicz i Wojciech N. też to robili. Robili to wszyscy. Trwało to parę godzin
– to fragment zeznań Pawła P., które znalazły się w reportażu TVN.
Andruszkiewicz o oszczerczej kampanii medialnej
„Materiał programu „Superwizjer” emitowany w stacji TVN, w którym zarzuca mi się udział w procederze sfałszowania podpisów w 2014 r. jest kontynuacją trwającej od dwóch lat oszczerczej kampanii medialnej, mającej na celu wyeliminowanie mnie z walki o zmiany w Polsce. Oświadczam, że nigdy nie fałszowałem ani nie kazałem fałszować podpisów, a rzekome oskarżenie mnie przez jednego z podejrzanych (!) jest nieprawdziwe, co w razie konieczności udowodnię przed sądem”
– napisał Adam Andruszkiewicz w oświadczeniu opublikowanym na profilu Facebook.
„Warto zwrócić uwagę, że ten sam podejrzany w rozmowie z TVN nie skierował żadnych (!) zarzutów przeciwko mnie, mimo nacisków ze strony dziennikarza, by to uczynił. Nigdy nie wpływałem na przebieg opisanego postępowania prokuratorskiego, nie przedstawiono mi również żadnych zarzutów w tej sprawie. Jestem do pełnej dyspozycji prokuratury, nigdy nie uchylałem się od złożenia zeznań – zależy mi bowiem na szybkim wyjaśnieniu wszelkich spekulacji. Wobec redakcji i osób, które powielają fałszywe oskarżenia wobec mnie jako osoby niewinnej, będę kierował odpowiednie działania prawne. Nie pozwolę, na bezkarne niszczenie mojego dobrego imienia”
– podkreślił wiceminister Andruszkiewicz.
Andruszkiewicz: to cena za walkę o silną Polskę
– Przyzwyczaiłem się już do roli najbardziej atakowanego przez stare układy, polityka młodego pokolenia. Byłem już przedstawiany przez niektóre media i opozycję totalną jako „faszysta”, „złodziej”, „agent wpływu” (zawsze bezpodstawnie, nigdy nie zostałem za to skazany) zaś teraz trwa kolejne zmanipulowane przedstawienie pt. „fałszerz”. To jest cena jaką muszę płacić za otwartą walkę o silną Polskę, mówienie prawdy, publiczne pokazywanie manipulacji mediów oraz rozliczanie poprzednich ekip rządzących. Pragnę raz jeszcze zapewnić, że jestem całkowicie niewinny, zaś wszystkie te oszczercze nagonki nie tylko mnie nie wystraszą, a jeszcze wzmocnią. Zrobię wszystko, byśmy dokończyli zmiany, na które czekają Polacy
– czytamy w oświadczeniu.