Polska
Biedroń: Boją się, że założę coś, co zmiecie PO i PiS
Robert Biedroń był gościem Marcina Zaborskiego w RMF FM, gdzie rozmawiał między innymi o swoich politycznych planach na przyszłość. Jak podkreślił prezydent Słupska, decyzję dotyczącą wejścia w politykę na szczeblu ogólnopolskim podejmie w najbliższych tygodniach.
Robert Biedroń jest w ostatnim czasie przymierzany jako kandydat w nadchodzących wyborach prezydenckich. Opozycja upatruje alternatywy dla Donalda Tuska, który wciąż nie zadeklarował chęci do podjęcia rękawicy. Wielu wskazuje urzędującego prezydenta Słupska jako szansy opozycji.
– Jeśli wystartuję na prezydenta Słupska, to dokończę swoją kadencję i nie będzie żadnych skoków w bok. Szczególnie, że jeśli bym zrezygnował, to przychodzi komisarz. Komisarz jest z PiS-u, jest przez pół roku w mieście. Nie mogę zrobić tego mieszkańcom mojego ukochanego Słupska, że oddam go w ręce PiS-u
– mówił w RMF FM.
Bierdoń: PiS i PO boją się
Jak przekonywał Robert Biedroń, Polaków nie interesuje, kogo będzie „trzymał za rękę” lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna. Podkreślił również, że PO oraz Prawo i Sprawiedliwość boją się, że prezydent Słupska „założy coś, co ich zmiecie ze sceny politycznej”.
Biedroń: Polska krajem nowoczesnym, także w kwestii eutanazji
– Mamy 2018 rok i marzę o tym, żeby Polska była krajem nowoczesnym, europejskim i otwartym. Marzę o tym, żeby każdy mógł realizować swoją wolność. Także w kwestii eutanazji
– mówił Robert Biedroń pytany o kwestie światopoglądowe.
– Na pewno konkordat nie jest najbardziej przychylną Polsce umową międzynarodową […] W 2018 roku ta umowa wymaga weryfikacji i ponownej dyskusji. W Słupsku wprowadziłem in vitro, edukację seksualną. […] W Słupsku oddzieliłem realnie państwo od kościoła. Miejsce kościoła jest w kościele, a urzędnika w urzędzie
– mówił Biedroń.
– Myślę, że polskie społeczeństwo jest już gotowe na to, by rozmawiać o miejscu nauczania religii, czy finansowania kościoła
– przekonywał.