Polska

CBA zatrzymało byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Marka Belki

Dodano

dnia

Wikimedia/Lukas Plewnia

Centralne Biuro Antykorupcyjne podało, że doszło do zatrzymania Andrzeja K., byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Marka Belki.

CBA podaje, że oprócz Andrzeja K. zatrzymano także trzy inne osoby.

„B. minister sprawiedliwości Andrzej K., jego wspólnik z kancelarii, emerytowany oficer WSI i biznesmen zatrzymani przez #CBA w ramach śledztwa tzw. przebierańców: podszywania się pod funkcjonariuszy służb specjalnych, popełniania przestępstw gospodarczych i korupcyjnych” – czytamy w komunikacie opublikowanym przez CBA na Twitterze.

Dziennikarze TVP Info podają, że sprawa dotyczy przestępstw o charakterze gospodarczym i korupcyjnym.

Andrzej K. to były minister sprawiedliwości w rządzie Marka Belki. Zajmował również stanowisko prokuratora generalnego. Swoją funkcję pełnił do września 2004 roku do października 2005.

„Gang przebierańców” i doniesienia Nisztora

To kolejne zatrzymania ws. tzw. „gangu przebierańców”. Jego działania opisywał dziennikarz „Gazety Polskiej”, Piotr Nisztor.

„Zatrzymana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne grupa osób podszywających się pod funkcjonariuszy tajnych służb nie tylko powoływała się na wpływy w organach państwowych, lecz także miała werbować współpracowników wśród wysokich rangą urzędników administracji i menedżerów spółek Skarbu Państwa” – pisał na początku lutego dziennikarz.

„Ta sprawa obnaża patologię służb specjalnych za rządów PO–PSL. W ubiegłym tygodniu agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) na polecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach zatrzymali osiem osób. Wszyscy usłyszeli zarzuty powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych, w tym służbach specjalnych. Gang działał przez ponad dwa i pół roku, podszywając się pod pracowników Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Za wynagrodzenie oferowali oni biznesmenom pośrednictwo w załatwianiu korzystnych dla nich rozstrzygnięć w administracji państwowej, a także roztoczenie parasola ochronnego służb specjalnych” – dodawał w dalszej części swojego tekstu.

Więcej TUTAJ.

O „gangu przebierańców” Nisztor pisał również w ostatnim wydaniu „GP”. Informował wówczas o rozmowach jego członków.

„Przyjadą zabiorą nas w bransoletkach i się nie wytłumaczę, bo się wszystko zgadza. Ja jestem ze służb, ty masz rodowód białoruski. Faktycznie to jesteśmy ch.. wie po co, na co nas ktoś wsadził, czy my mamy tu jakiś sabotaż robi, czy rozpier.. to, czy co? (…) Będziemy siedzieć k.. Ch… wie kiedy nas wypuszczą, na szkodę nie działamy, dowodów nie zbiorą, no, ale pobawić się mogą, dać do gazet, rozgłosić, nagłośnić i nie wytłumaczymy się za ch..a, bo nie jesteśmy w stanie się wytłumaczyć” – miał mówić emerytowany pułkownik WSI podejrzany o udział w gangu fałszywych funkcjonariuszy służb specjalnych.

„Doskonale wiedział, że bierze udział w przestępczym procederze” – pisał Nisztor. Więcej TUTAJ.

Exit mobile version