Polska

Polowania na dziki – fakty i mity

Dodano

dnia

W debacie społecznej oraz w przekazach medialnych rozgorzała gorąca dyskusja na temat działań związanych z walką z rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń. W szczególności emocje części komentujących budzi odstrzał dzików. Analizując media tradycyjne i wpisy na portalach społecznościowych można natknąć się na mające tysiące udostępnień materiały, które choć wywołują odruch litości i oburzenia u udostępniających je osób, w rzeczywistości nie mają nic, lub niewiele wspólnego z prawdą. Omówmy fakty i mity.

 

Afrykański pomór świń (ASF) wystąpił u dzików w Polsce po raz pierwszy w lutym 2014 roku. Jest to śmiertelna, zakaźna oraz zaraźliwa choroba świń oraz dzików. Nie ma możliwości leczenia ASF oraz nie opracowano dotychczas skutecznej szczepionki przeciwko tej chorobie. ASF nie zagraża życiu i zdrowiu człowieka. Powoduje jednak znaczne straty dla właścicieli zwierząt oraz dla branży mięsnej.

Według Głównego Inspektoratu Weterynarii dziki są głównym rezerwuarem ASF w środowisku, o czym świadczy występowanie przypadków ASF a tym samym utrzymywanie się zakażeń wirusem ASF w Polsce na terenach leśnych oraz w ich pobliżu w części województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego i mazowieckiego.

Przypadki ASF u dzików występują również na terenach zurbanizowanych, np. w Warszawie potwierdzono dotychczas 225 przypadków ASF, od początku potwierdzenia pierwszego przypadku tj. od 30 listopada 2017 roku.

Mapa rejonów w których prowadzi się odstrzał skoordynowany służący walce z ASF, źródło Główny Inspektorat Weterynarii

 

Wymienię w podpunktach najczęściej pojawiające się nieprawdziwe i zmanipulowane twierdzenia, w żadnym przypadku nie opiniując, ani nie namawiając do zajmowania określonego stanowiska. Artykuł ma na celu wyeliminowanie z debaty publicznej nieprawdziwych stwierdzeń, celem umożliwienia rzetelnej oceny tematu przez naszych czytelników.

 

Mit 1 – „Nigdy wcześniej nie wykonywano strzelań na tak masową skalę.”

Nagłówek artykułu autorstwa Magdaleny Gałczyńskiej, który ukazał się w portalu Onet.pl

NIEPRAWDA – wielokrotnie w historii roczne pozyskanie dzika było większe niż w tym sezonie łowczym a plan na rok 2018-2019 jest najniższy od 7 lat. Zakłada się bowiem odstrzał 195 tysięcy sztuk. Pojawiająca się w wielu relacjach liczba 210 tysięcy sztuk jest więc również manipulacją.

Według danych PZŁ pozyskanie dzika w poprzednich sezonach wynosiło:
2010-2011 – 211 tysięcy
2011-2012 – 177 tysięcy
2012-2013 – 218 tysięcy
2013-2014 – 219 tysięcy
2014-2015 – 260 tysięcy
2015-2016 – 310 tysięcy
2016-2017 – 282 tysiące
2017-2018 – 308 tysięcy
2018-2019 – 195 tysięcy

Źródło

 

Mit 2 – „Ministerstwo Środowiska żąda od myśliwych strzelania do ciężarnych loch. Płaci im 650zł aby przełamać ich opory moralne.”

NIEPRAWDA – Cytowane często przy okazji takich twierdzeń pismo z Ministerstwa Środowiska wcale nie jest pismem bieżącym – datowane było na listopad 2018 roku. Wyciąganie tego pisma dzisiaj i sugerowanie, że jest ono dowodem na namawianie myśliwych do strzelania do ciężarnych loch jest manipulacją. Pismo to wyraźnie informowało, że ruja u dzików odbywa się w miesiącach późnojesiennych i zimowych. W związku z tym wystarczy przeczytać jego treść, by zauważyć padające w nim słowa „należy zintensyfikować odstrzał tych zwierząt właśnie teraz z ukierunkowaniem na lochy ZANIM przystąpią do rozrodu

Pismo Sekretarz Stanu Małgorzaty Golińskiej z Ministerstwa Środowiska z dnia 21 listopada 2018 roku.

 

Manipulacją są również pojawiające się sugestie, że myśliwym za odstrzelenie ciężarnej samicy dzika wypłacana jest kwota 650zł. Rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie wysokości ryczałtu za wykonanie odstrzału sanitarnego dzików rzeczywiście zawiera taką kwotę, ale nie ma w nim mowy ani nawet jakiejkolwiek sugestii strzelania do loch ciężarnych. Myśliwi otrzymują 650 zł za lochę ważącą powyżej 30 kg w przypadku odstrzału sanitarnego w całym kraju, a w przypadku zwykłych polowań, jedynie w strefach ASF ustanowionych przez Komisję Europejską. Za pozostałe dziki kwota wynosi 300 zł.

Dlaczego zdecydowano się na motywowanie finansowe myśliwych do strzelania do większych dzików? Jednym z powodów jest późniejsza konsumpcja pozyskanego przez myśliwego mięsa. Podobnie jak z cielęciną w porównaniu do wołowiny, tak w przypadku dzików bardziej pożądane jest mięso młodszych osobników, ponadto starsze, mogące ważyć ponad 200 kilo osobniki są zdecydowanie trudniejsze do wywiezienia z miejsca odstrzału.

Również Główny Instytut Weterynarii zaprzecza tego rodzaju rewelacjom w swoim oświadczeniu z 11 stycznia 2019 roku:

Nie jest prawdą, że myśliwi mają nakaz strzelania do ciężarnych loch. Polowania będą prowadzone zgodnie z prawem łowieckim i zasadami etyki łowieckiej.”

 

 

Mit 3 – „Odstrzał dzików ma charakter SANITARNY i ma „przyczynić się ma do maksymalnego obniżenia liczebności populacji”, więc planowane liczby odstrzału z tabelek PZŁ nie mają tu zastosowania.”

NIEPRAWDA – Takie stwierdzenia spotkały się z kategorycznym zaprzeczeniem ze strony „zleceniodawcy” odstrzału sanitarnego jakim jest Główny Ispektorat Weterynarii. Według przytoczonego już oświadczenia „wykonywanie odstrzału sanitarnego dzików zarządzane jest głównie w obszarach objętych restrykcjami w związku z ASF, wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych; przy czym odstrzał sanitarny nie zastąpi wykonania planu łowieckiego, a ma go jedynie uzupełnić.

Dodatkowo Inspektorat precyzuje, że „nie jest prawdą, że odstrzał sanitarny wielkoobszarowy ma doprowadzić do odstrzału ponad 200 tys. dzików.

 

Mit 4 – „zabiją 210 tysięcy dzików w 3 weekendy, populacja się po tym nie podniesie”

NIEPRAWDA – takie stwierdzenia są nie tylko nieprawdziwe, ale wręcz niemożliwe do wykonania. Jak informuje PZŁ „Od 1 kwietnia do końca listopada 2018 r. pozyskano w ramach polowań blisko 168 tys. dzików, przy prawie 3 mln wyjść w łowisko.” Łatwo sobie wyobrazić jak bardzo nieprawdopodobne jest więc odstrzelenie 210 tysięcy dzików w zaledwie 3 weekendy.

Uspokaja również Główny Inspektorat Weterynarii: „Pozyskanie dzików w granicach 190 tys. szt. zakłada się w całym sezonie łowieckim 2018/2019, czyli w okresie od 1 kwietnia 2018 r. do 30 marca 2019 r.

 

Mit 5 – „Nie ma żadnego stanowiska KE wychwalającego polskie władze za odstrzał dzików. Jest tylko wypowiedź anonimowego urzędnika KE zacytowana przez dziennikarkę RMF oraz dość mętna i ogólnikowa wypowiedź rzeczniczki KE, w której nie padły słowa poparcia dla depopulacji dzików, a jedynie opinia, że Polska wywiązuje się wytycznych KE o odstrzale.”

MANIPULACJA – Część komentujących próbuje deprecjonować wypowiedź rzeczniczki Komisji Europejskiej, Anny-Kaisy Itkonen, która na piątkowej konferencji prasowej oznajmiła, że ” odstrzał może być wykorzystany do redukcji populacji dzików, pod warunkiem, że prowadzony jest we właściwym miejscu i we właściwy sposób. Można po ten środek sięgnąć, pod warunkiem, że robi się to w odpowiednim miejscu i w odpowiedni sposób i według naszych informacji Polska właśnie tak robi

Rzeczniczka KE podkreśliła również, że Komisja Europejska uważa walkę z ASF za priorytet, a wirus jest zagrożeniem dla europejskiego sektora trzody chlewnej.

O tym, że Komisja Europejska pozytywnie ocenia działania Polski w związku z walką ASF powinno świadczyć między innymi to, że w połowie października 2018 r. Komisja Europejska uwolniła 60 polskich gmin od ograniczeń związanych z afrykańskim pomorem świń. Polska wystąpiła już do KE o zniesienie restrykcji w kolejnych gminach.

Dlaczego Komisji zależy na zwalczeniu ASF w Polsce? Odpowiedź jest prosta – zatrzymanie tej choroby w Polsce zabezpiecza interesy hodowców trzody chlewnej w całej UE.

W wypowiedzi udzielonej dla Rzeczpospolitej, analityk rynków rolnych, Grzegorz Rykaczewski informował, że „dziki zarażone ASF znaleziono w Belgii tuż przy granicy z Francją. To dla francuskich producentów hiobowa informacja, bo jeśli kolejne chore dziki pokonają tę niczym niechronioną zieloną granicę, zamkną francuskiej wieprzowinie drogę na świat – kraj automatycznie straci możliwość eksportu swojego mięsa poza Unię Europejską” dodał również, że „Francja odpowiada za 5 proc. unijnego eksportu tego mięsa, wysłała go blisko 110 tys. ton, w tym 64 proc. do Chin, Japonii i Korei Południowej. Te kraje nie uznają regionalizacji, więc zamkną swoje rynki, jeśli ASF dotrze do Francji

 

 

Bonus – zaskakująca i widoczna zmiana narracji części mediów.

Wystarczy w przeglądarce Google ustawić zakres wyszukiwania na opublikowane przed 2015 rokiem aby przefiltrować artykuły dotyczące dzików i polowań na nie z tamtego okresu. Daleki będę od opiniowania, że obecnie mamy do czynienia z celowym wzniecaniem tego tematu z narracją prowadzoną z powodów stricte politycznych, ale ciężko mi się nie oprzeć wrażeniu, że za czasów poprzedniego rządu według mediów dziki były odstrzeliwane w ramach „pomocy dla rolników, których straty są coraz większe” a o wiele większe kwoty pozyskiwanych w ten sposób dzików w tamtym okresie nie budziły medialnych zastrzeżeń choć w części porównywalnych do tych wyrażanych obecnie.

Screen artykułu WP Wiadomości z lutego 2015

W listopadzie 2014 roku Tygodnik Rolniczy ostrzegał, że „Myśliwi i Polski Związek Łowiecki absolutnie nie przejmują się planami, które powinni realizować, a gospodarka łowiecka przestaje funkcjonować tak, jak powinna. Według planów, w całym kraju  w 2017 r. powinno być ok. 180 tys. dzików. Już teraz (2014) mamy ponad 250 tys. tych zwierząt. Ich populacja jest więc o ponad 35% większa, niż zakładano na 2017 r. Największe przekroczenie odnotowano na terenie RDLP Warszawa i Lublin. Tam plany na 2017 r. już teraz zostały przekroczone odpowiednio o 103,7% i 83,5%.”

 

W lipcu 2014 roku TVN24 powołując się na źródła w PAP pisał, że myśliwy za upolowanie dzika może liczyć na nagrodę od Skarbu Państwa wynoszącą wtedy 150 złotych. W bardzo stonowanym i pozbawionym negatywnych wyrażeń o polowaniach artykule informował, że na terenie Polski odnotowano przypadki pojawienia się ASF, oraz że głównym powodem odstrzałów jest konieczność zmniejszenia liczby dzików.

W styczniu 2015 roku portal Ogrodinfo.pl informował, że „w ciągu 10 lat populacja dzika w Polsce wzrosła o ponad 150 proc. przyczyniając się m.in. do coraz liczniejszych strat w uprawach. Dlatego też, zgodnie z zapowiedziami resortu środowiska, tylko w 2015 r. ma zostać upolowanych ponad 300 tys. tych zwierząt.”

Ówczesny wiceminister środowiska i Główny Konserwator Przyrody Piotr Otawski w rozmowie z PAP informował, że na początku XXI wieku w Polsce żyło niewiele ponad 100 tys. dzików. W 2012 roku było to już ponad 250 tys. Jego zdaniem oprócz niewykonywania planów łowieckich, na przyrost populacji tych zwierząt miał wpływ też łagodniejszy klimat i zmiana w prowadzeniu upraw przez rolników. Coraz większy areał w Polsce stanowią uprawy kukurydzy, która jest przysmakiem dzików.

W analizowanym przeze mnie okresie w mediach generalnie łatwiej było znaleźć utyskiwania na myśliwych, którzy nie potrafią sobie poradzić z odstrzeliwaniem powiększającej się błyskawicznie populacji dzików, niż nawoływania do obrony tych zwierząt.

Poniżej podaję wszystkie źródła wraz z linkami dla zamieszczonych w tym artykule informacji.

Kliknij by skomentować
Exit mobile version