Polska
Korwin-Mikke wygrał z Martinem Schulzem. Unijny sąd unieważnił decyzję PE
Unijny sąd unieważnił decyzję Parlamentu Europejskiego w sprawie sankcji wobec byłego już europarlamentarzysty, Janusza Korwin-Mikkego. Ówczesny przewodniczący, Martin Schulz zdecydował, że lider partii „Wolność” nie będzie otrzymywał dziennej diety na utrzymanie przez okres 10 i 30 dni, a także czasowo cofnął mu możliwość uczestnictwa we wszystkich pracach Parlamentu na 5 i 10 dni. Prezydium PE podtrzymało kary.
„Czy wiecie, które miejsce zajęła kobieta w olimipiadzie z fizyki teoretycznej w Polsce? Pierwsze miejsce, które zajęła kobieta. Powiem Wam – 800. Czy wiecie ile kobiet jest w pierwszej setce szachistów? Powiem Wam – żadna. Oczywiście, że kobiety powinny zarabiać mniej niż mężczyźni bo są słabsze, mniejsze i mniej inteligentne. Muszą zarabiać mniej. To wszystko” – mówił Janusz Korwin-Mikke w trakcie debaty o nierówności w zarobkach kobiet i mężczyzn.
To za te słowa polski europarlamentarzysta został ukarany przez Martina Schulza. Prezes partii „Wolność” wniósł skargę na decyzję.
Unijny Sąd ws. Korwin-Mikkego
„W tych okolicznościach i pomimo szczególnie szokującego charakteru słów użytych przez skarżącego podczas jego wystąpień, Parlament nie mógł w niniejszym przypadku nałożyć na niego środka dyscyplinarnego” – podkreślił sąd Unii Europejskiej w uzasadnieniu.
W związku z tym stwierdzono nieważność decyzji wobec Korwin-Mikkego. Parlament Europejski musi wypłacić byłemu europarlamentarzyście należne diety. Sędziowie po zapoznaniu się z dokumentacją uznali, że wypowiedź polskiego polityka nie zakłóciła obrad, a tylko to mogło być podstawą do wymierzenia kary.
Janusz Korwin-Mikke i bitwa o Warszawę
Janusz Korwin-Mikke zrezygnował z mandatu europosła pod koniec stycznia 2018 roku. Doświadczony polityk zapowiedział wówczas, że zamierza wrócić do Polski i wystartować w wyborach na prezydenta Warszawy. Jego miejsce w Parlamencie Europejskim zajął Dobromir Sośnierz.
Korwin-Mikke odniósł się również do faktu, iż Patryk Jaki oraz Rafał Trzaskowski, kontrkandydaci doświadczonego polityka, odbywają spotkania z wyborcami pomimo, że kampania jeszcze się nie zaczęła. „Odbywam dość często spotkania. Starałem się to robić poza Warszawą, ale skoro inni to robią, to też będę” – oświadczył.
Lider partii Wolność pytany o Rafała Trzaskowskiego ironicznie odparł, że kandydata PO i Nowoczesnej… nie zna. „Nie wiem, kto to jest w ogóle Trzaskowski. To podobno kandydat na prezydenta Krakowa. Nie wiem, skąd on się wziął” – stwierdził.
Lider partii „Wolność” przyznał, że walka o urząd prezydenta Warszawy będzie trudna, ponieważ w stolicy „popularne są komunistyczne poglądy”. „Warszawa nie nie lubi ludzi, którzy chcą mniejszych podatków, bo ona żyje z podatków. Nie chce też walki z biurokracją” – mówił.