Katarzyna Lubnauer na antenie RMF FM o długu Nowoczesnej

Katarzyna Lubnauer była gościem porannej rozmowy na antenie rozgłośni RMF FM. Podczas wywiadu jednym z poruszanych tematów był dług Nowoczesnej.

Dług Nowoczesnej, to sprawa, o której w mediach mówi się od kilkunastu miesięcy. Wszystko zaczęło się od serii błędów formalnych popełnionych przez byłego skarbnika partii, Michała Pihowicza. W efekcie ugrupowanie straciło możliwość pobierania subwencji z budżetu państwa.

Ten fakt postawił Nowoczesną w bardzo trudnym położeniu. Partia ma bowiem zobowiązanie wobec Telewizji Polsat (za emisję spotów wyborczych) opiewające na kwotę 900 tys. złotych. Portal Onet.pl podaje, że należność musi zostać spłacona do końca roku. Na ten moment perspektyw na pozytywne rozwiązanie tej kwestii nie widać. Mirosław Pampuch, skarbnik ugrupowania, przyznaje, że jest dobrej myśli, iż dług uda się rozłożyć na raty, jednak po szczegóły odsyła do Polsatu.

Dług Nowoczesnej to nie tylko zobowiązania wobec Telewizji Polsat. Nie należy zapominać bowiem o kredycie, który włodarze partii zaciągnęli w 2015 roku w banku PKO BP. Kwota, którą pożyczyli opiewa na 2 miliony złotych i została przeznaczona na kampanię parlamentarną w 2015 roku.

Dług Nowoczesnej. Co stanie się ze zobowiązaniami po likwidacji partii?

Ostatnie dni upłynęły pod znakiem nerwowej atmosfery wewnątrz ugrupowania. Struktury partii opuściło bowiem aż siedmiu posłów, przez co Nowoczesna straciła klub parlamentarny. W mediach natychmiast pojawiły się spekulacje dotyczące rychłego końca partii, której przewodniczy Katarzyna Lubnauer. Przy tej okazji zaroiło się też od dywagacji ws. długu partii oraz tego, kto w przypadku likwidacji ugrupowania spłaci należności.

Na to pytanie odpowiedziała Katarzyna Lubnauer, która gościła w studio RMF FM. Podczas rozmowy przyznała, że w sytuacji, gdyby Nowoczesna faktycznie przestała istnieć, część zobowiązań zaciągniętych przez partię, przejdzie na Skarb Państwa.

W podobnym tonie wypowiedział się partyjny kolega Lubnauer, Adam Szłapka.

– Musiałbym dokładnie sprawdzić. Część pozostanie na pełnomocniku finansowym, który zaciągnął zobowiązania (Michale Pihowiczu), a część przejdzie na skarb państwa – powiedział (cytat za polskieradio.pl).