Polska
Macierewicz apeluje do prezydenta Dudy ws. ustawy degradacyjnej
Antoni Macierewicz kolejny raz zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie podpisania ustawy degradacyjnej, która przewiduje odebranie stopni wojskowych osobom i żołnierzom rezerwy, którzy „w latach 1943-90 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu”.
– Dla żołnierza nie ma nic gorszego niż degradacja, która nie ma odniesienia do jego służby. Wpajano nam, że służymy narodowi i oddajemy swoje życie dla ojczyzny. Wpisanie do ustawy, że degradacja będzie dotyczyć żołnierzy, którzy „naruszyli polską rację stanu” jest dla nas zaskakujące. W takim byliśmy układzie, a nie innym. Wojsko było, jest i będzie apolityczne
– mówił na konferencji prasowej płk Marek Bielec równo przed rokiem.
To wtedy, wraz z Włodzimierzem Czarzastym oraz Moniką Jaruzelską zdecydowano o powołaniu Centrum Monitorowania Skutków Ustawy Degradacyjnej.
Weto prezydenta Dudy
Prezydent Andrzej Duda zdecydował się nie podpisać tzw. „ustawy degradacyjnej”. Jak mówił, w trakcie prac nie zostały uwzględnione poprawki w aspekcie możliwości odwołania się od jej skutków. Zwrócił też uwagę, że jeśli podpisałby „ustawę degradacyjną” w takiej formie, naraziłby Polskę na zarzuty instytucji międzynarodowych, które przyglądają się działaniom rządu w zakresie praworządności.
– Ustawa degradacyjna nie przewiduje możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego po obwieszczeniu przez prezydenta listy członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Tracą stopnie wojskowe. To jest coś, z czym jako prezydent, nie mogę się zgodzić. Jest to po pierwsze naruszenie standardów demokratycznego państwa prawa, po drugie, patrząc logicznie – dlaczego ma się tak stać z tymi ludźmi, skoro w lepszej sytuacji niż oni, są w tej chwili stalinowscy oprawcy w wojskowych mundurach, których sprawy będą rozpatrywane przez ministra za zgodą prezydenta – zgodnie z tą ustawą. Oni lub ich rodziny, będą mieli możliwość wniesienia środka odwoławczego do sądu
– wskazywał Andrzej Duda.
– Już od blisko roku apeluję do pana prezydenta Andrzeja Dudy, by ustawa degradacyjna jednak weszła w życie. Armia nie może mieć dwóch hierarchii wartości. Nie może być jednocześnie za mordowaniem Polaków i obroną Polaków
– mówił wczoraj Antoni Macierewicz w rozmowie z Polskim Radiem.
Degradować, ale z możliwością obrony?
– Centrum Monitorowania Skutków Ustawy Degradacyjnej będzie zbierało informacje dotyczące osób, których dotyczy tzw. ustawa degradacyjna oferując pomoc prawną w procedurze odwołania. Według zapisów ustawy, degradacji podlegają żołnierze WRON i KBW, ale jej drugi tryb uwzględnia także tych, wobec których wniosek zgłosi minister obrony narodowej. Wówczas decyzję podejmuje prezydent. Jeżeli osoby, których dotyczy ustawa nie żyją – nie ma procedury odwoławczej, dlatego zdecydowaliśmy się pomóc tym, którzy jeszcze mogą się bronić
– mówiła przed rokiem rzecznika SLD Anna Maria Żukowska w rozmowie z naszym portalem.
I choć nie doszło do podpisania ustawy przez prezydenta, to sprawa może wrócić na polityczną scenę.
– Na tym polu rozstrzyga się przyszłość Polski. Albo to będzie przyszłość narodu pamiętającego swoją prawdziwą historię, budującego rzeczywistość zgodnie z wartościami ludzi, którzy ocalili niepodległość, albo to będzie PRL-bis lub kolejna wersja sowieckiego układu. (…) Jeżeli nie będziemy mieli trwałego fundamentu prawdy historycznej, wszystko znów może zostać stracone. Na to liczą nasi wrogowie
– mówił wczoraj były szef MON Antoni Macierewicz.
A może chodzi wyłącznie o mieszkania z zasobu MON?
Cała sprawa zdaje się mieć jeden aspekt, który wyraźnie odczuliby degradowani z mocy ustawy i ich rodziny. Chodzi o zasób mieszkaniowy Ministerstwa Obrony Narodowej. Mieszkania przysługują żołnierzom i ich rodzinom. Czy w przypadku degradacji, rodziny traciłyby prawo do korzystania z nich?
– Ustawa zmieni wojsko w ludzi całkowicie poddanych, sterroryzowanych tym, że mogą być zdegradowani, mogą być im odbierane mieszkania, emerytury, wynagrodzenie
– wspomniała przed rokiem Monika Jaruzelska na konferencji prasowej.
Ten wątek potwierdzają słowa rzeczniczki Sojuszu Lewicy Demokratycznej, która w rozmowie z SejmLog podzieliła się obawami dotyczącymi efektów wprowadzenia ustawy.
– Istnieje coś takiego jak zasób mieszkaniowy Ministerstwa Obrony Narodowej. Takie mieszkania przysługują żołnierzom oraz ich rodzinom. Z chwilą wejścia w życie tzw. ustawy degradacyjnej pojawia się pytanie, czy rodzinom osób objętych jej działaniem dalej będzie przysługiwał taki lokal?
– pytała rzeczniczka SLD.