Polska

Mariusz Błaszczak zapowiada, że MON nie wyjdzie z nowym projektem ustawy degradacyjnej

Dodano

dnia

Flickr/Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji

Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, w rozmowie przeprowadzonej w audycji „Sygnały dnia” na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia oświadczył, że resort nie wyjdzie z nowym projektem ustawy degradacyjnej.

Niedawno portal wPolityce.pl informował, iż w Pałacu Prezydenckim narodziła się koncepcja, aby przy nazwiskach komunistycznych generałów, takich jak Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak, obowiązywał tytuł „Generał Ludowego Wojska Polskiego”. Miałby on odróżniać wojskowych służących w Armii Ludowej od generałów Wojska Polskiego, a jednocześnie uniemożliwiłyby przeciągające się procesy odwoławcze, o których przy okazji weta wspominał Andrzej Duda.

Mariusz Błaszczak, szef MON, zapowiada jednak, że resort nie zamierza przygotowywać nowego projektu ustawy degradacyjnej. Minister przyznał, że rozmawiał w tej sprawie z Pawłem Solochem, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, „ale to była rozmowa, która nie miała charakteru oficjalnego”. „Z całą pewnością MON nie będzie wychodziło z nowym projektem” – oświadczył.

„Prezydent ma konstytucyjne uprawnienia związane z inicjatywą ustawodawczą. Nie wiem, co pan prezydent w tej sprawie zdecyduje, natomiast z naszej strony uważamy, że sprawa jest zamknięta” – dodał.

Prezydenckie weto

30 marca prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie podpisze tzw. „ustawy degradacyjnej”. Jak mówił, w trakcie prac nie zostały uwzględnione poprawki w aspekcie możliwości odwołania się od jej skutków. Zwrócił też uwagę, że jeśli podpisałby „ustawę degradacyjną” w takiej formie, naraziłby Polskę na zarzuty instytucji międzynarodowych, które przyglądają się działaniom rządu w zakresie praworządności.

„Ustawa degradacyjna nie przewiduje możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego po obwieszczeniu przez prezydenta listy członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Tracą stopnie wojskowe. To jest coś, z czym jako prezydent, nie mogę się zgodzić. Jest to po pierwsze naruszenie standardów demokratycznego państwa prawa, po drugie, patrząc logicznie – dlaczego ma się tak stać z tymi ludźmi, skoro w lepszej sytuacji niż oni, są w tej chwili stalinowscy oprawcy w wojskowych mundurach, których sprawy będą rozpatrywane przez ministra za zgodą prezydenta – zgodnie z tą ustawą. Oni lub ich rodziny, będą mieli możliwość wniesienia środka odwoławczego do sądu” – wskazywał.

Exit mobile version