Media - Czwarta Władza

Tompson o usunięciu jego filmu. „Korzystanie z FB jest już jak gra w rosyjską ruletkę”

Dodano

dnia

Kadr z filmu "In Defence of Poland: A Nation of Heroes", YouTube

Stefan Tompson to urodzony w Wielkiej Brytanii twórca anglojęzycznych filmów edukacyjnych o historii Polski. Jego najnowszy materiał dotyczący polskiego ruchu oporu był dostępny w sieci od stycznia. Po miesiącu miał już prawie pół miliona wyświetleń i tysiące udostępnień. Nie był kontrowersyjny. Prezentował ciekawe fakty historyczne. Mimo to administracja Facebooka uznała, że narusza słynne „standardy społeczności”. Usunęli nagranie, nie dając twórcy możliwości odwołania się. Zapytaliśmy go o sprawę.

NZG: Co było powodem usunięcia?

Stefan Tompson: Niestety tego nie wiem. Od kiedy mój materiał o Powstaniu Warszawskim został ograniczony wiekowo ze względu na pokazywanie przemocy, jestem bardzo ostrożny. Nie używam drastycznych zdjęć. Każdy scenariusz jest sprawdzany przez historyka. Staram się, żeby film był jak najbardziej „czysty” językowo, bo wiem, że robiąc anglojęzyczne materiały o Polsce, reprezentuję w oczach odbiorców Polskę i Polaków. Materiał bardzo jasno potępiał system nazistowski oraz jego symbolikę. Dziwi mnie ta decyzja. Nie widzę żadnego logicznego powodu do usunięcia filmu z powodu „standardów społeczności”.

Miałeś możliwość odwołania się od tej decyzji?

Nie tylko nie miałem możliwości odwołania się, ale i nie otrzymałem żadnego konkretnego uzasadnienia. To jest najbardziej frustrujące. Przydałyby się jasne i klarowne reguły gry. Korzystanie z Facebooka jest już jak gra w rosyjską ruletkę – nie wiadomo jakie treści pozostaną, a jakie zostaną usunięte. To niesprawiedliwe. Są też silne argumenty ku twierdzeniu, że jako portal społecznościowy mający monopol, Facebook należy traktować jako firmę użytku publicznego.

Doświadczyłeś czegoś podobnego w przeszłości?

To samo działo się z moim głośnym materiałem o ustawie IPN. Mimo, że uważam się za niszowego twórcę, materiał rozniósł się po sieci i był komentowany oraz udostępniany przez media. Niemniej, na samym początku, gdy miał zaledwie naście tysięcy wyświetleń, został usunięty przez YouTube. Odwołałem się, przyszła negatywna odpowiedz. Jednak kilka godzin później, materiał został przywrócony.

AKTUALIZACJA: Po niecałej dobie, po wzburzeniu internautów oraz interwencji mediów, administracja Facebooka zadecydowała o przywróceniu filmu. Informację przekazał nam Stefan Tompson. Do tej pory nie otrzymał żadnego wyjaśnienia, ani automatycznego komunikatu.

4 komentarze
Exit mobile version