Polska

Zembaczyński przeprosił za Scheuring-Wielgus: „podlizuje się Jakiemu, czyli PiS”

Dodano

dnia

Witold Zembaczyński fot. Kancelaria Sejmu/Krysztof Białoskórski

Wczoraj informowaliśmy o odejściu ze struktur partii .Nowoczesna posłanek: Joanny Scheuring-Wielgus oraz Joanny Schmidt. Po ogłoszeniu decyzji, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej pierwsza z wymienionych posłanek stwierdziła, że ugrupowanie powinno przeprosić Patryka Jakiego za obraźliwe sformułowania, których autorem był poseł Witold Zembaczyński. Sam zainteresowany odniósł się do sprawy.

„Dla mnie Patryk Jaki nie jest barachłem! Zembaczyński i Nowoczesna powinni przeprosić Jakiego” – stwierdziła posłanka w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

„Przeprosić mogę jedynie wyborców i sympatyków Nowoczesnej, wraz z partnerami z Koalicji Obywatelskiej za zdradę naszej formacji przez JSW i podlizywanie się Jakiemu, czyli PiS” – odpowiedział na Twitterze poseł Witold Zembaczyński.

Scheuring-Wielgus: będę wolnym elektronem

Powodem decyzji Scheuring-Wielgus miał być zakaz wypowiadania się w sprawie protestujących w Sejmie osób niepełnosprawnych. W programie „Jeden na jeden” na antenie TVN24 posłanka przyznała, że nie mogła zaakceptować tej decyzji. Zarówno sama przewodnicząca .Nowoczesnej jak i pozostali posłowie ugrupowania dementowali tę informację.

„Nie widzę się w żadnym klubie. Jestem w polityce przeciwko Platformie, ale na pewno będę wspierała kandydatów do wyborów samorządowych. Poprosiłam moje struktury, żeby nie odchodziły z Nowoczesnej” – powiedziała i podkreśliła, że nie zamierza dołączyć do Platformy Obywatelskiej.

„Będę wolnym elektronem. Co będzie, to będzie, zobaczymy. Na razie będę się cieszyć z tego, że jestem posłem niezależnym i będę miała ochotę przyjeżdżania do Sejmu, bo od pewnego czasu przyjazd do Sejmu wiązał się z tym, że mi się po prostu nie chciało pracować w klubie” – mówiła dziś rano posłanka Scheuring-Wielgus w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Schmidt: Chciałam zmieniać polską politykę

„Zaangażowałam się w tworzenie Nowoczesnej jako osoba spoza polityki, pracująca wcześniej w biznesie, a w ostatnich latach jako kanclerz prywatnej uczelni. Porzuciłam satysfakcjonującą pracę, by zmieniać polską politykę. Uważałam i nadal uważam, że chorobą polskiej polityki jest sposób jej prowadzenia – zakulisowe gry, personalne spory, kłamstwo oraz coś, co języku potocznym nazywa się cwaniactwem. Wierzyłam i nadal wierzę, ze polska polityka potrzebuje profesjonalizmu, ludzi pracowitych, zaangażowanych i prawdomównych. Na rzecz tak rozumianej polityki nadal będę działać” – czytaliśmy w  oświadczeniu drugiej z posłanek, które opuściły wczoraj .Nowoczesną.

Gasiuk-Pihowicz dementuje

„Absolutnie żaden poseł Nowoczesnej nigdy nie miał ograniczonego prawa do wypowiedzi. Joanna Scheuring-Wielgus nigdy nie miała zakazu wypowiedzi w sprawach dot. osób niepełnosprawnych i jakimkolwiek innym temacie. Tą ustawę, jak rozumiem chodzi o wypowiadanie się ws. ustawy dot. osób niepełnosprawnych, prowadziła posłanka Kornelia Wróblewska, nie poseł Scheuring-Wielgus” – mówiła na antenie TVN24 Kamila Gasiuk-Pihowicz.

„Wróblewska od 2016 roku zajmowała się tym tematem, przygotowała ustawę, która była procedowana w parlamencie, została zamrożona prze marszałka Kuchcińskiego. Co więcej, Scheuring-Wielgus nigdy nie zgłaszała akcesu do prowadzenia tej sprawy” – przyznała polityk .Nowoczesnej.

Kliknij by skomentować
Exit mobile version