Polska

Zeznania Donalda Tuska przed sądem. O czym mówił były premier?

Dodano

dnia

Flickr/EU2017EE

Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Warszawie zeznania ws. katastrofy smoleńskiej składał Donald Tusk. Specjalnie dla państwa przygotowaliśmy najciekawsze wypowiedzi byłego premiera.

Dziennikarze mieli możliwość przysłuchiwania się jedynie pierwszej części przesłuchania. Kolejna, która miała miejsce po zarządzonej przerwie, miała charakter niejawny.

Sprawa, w której zeznawał Donald Tusk została wytoczona przez rodziny osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej. Wśród nich znaleźli się bliscy: Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.

Oskarżenia spadły na: Tomasza Arabskiego, który w czasie rządów Donalda Tuska pełnił funkcję szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów; dwoje jej pracowników: Monikę B. i Mirosława K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w stolicy Rosji, Moskwie (chodzi o Grzegorza C. i Justynę G.).

Arabskiemu zarzuca się m.in. „niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru i koordynacji nad zapewnieniem specjalnego transportu wojskowego dla prezydenta RP” oraz „niepoinformowanie uprawnionych służb o znanym mu statusie tego terenu, podczas gdy status lotniska miał istotne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu i zakresu obowiązków służb”.

Zeznania

„W kompetencji premiera nie leży zajmowanie się stroną logistyczną tego typu inicjatyw” – mówił Tusk pytany o jego rolę w przygotowaniu wizyty polskiej delegacji w Katyniu. Były premier dodał również, że szef rządu nie zajmuje się organizacją tego typu wydarzeń. „Do premiera należy decyzja jaki jest cel polityczny, co chce się osiągnąć dla państwa” – tłumaczył.

„Kiedy pan podjął decyzję, że weźmie udział w obchodach rocznicy w Katyniu?” – zapytał Sąd. „Decyzja taka zapadła po otrzymaniu zaproszenia od Federacji Rosyjskiej. Decyzja ta zapadła na początku lutego. Dużo wcześniej miałem świadomość, że ta rocznica będzie miała charakter szczególny, nie mogłem wykluczyć swojego udziału”  – odparł Tusk.

Były premier dodał również, że nie dotarły do niego informacje dotyczące możliwego wspólnego wyjazdu szefa rządu oraz prezydenta na uroczystości. Podkreślił jednocześnie, że nie otrzymał sygnałów, jakoby Kancelaria Prezydenta „była niezadowolona z faktu, że nie było planu wspólnego wyjazdu”.

***

Kolejne pytania dotyczyły technicznych aspektów przygotowania lotu. „Nie sądzę, by jakikolwiek premier na świecie przed wyjazdem sprawdzał stan techniczny – zarówno w przypadku podróży samolotem, jak i podróż samochodem” – odpowiedział Tusk.

„Od strony drobiazgowych procedur nie umiałbym na to pytanie odpowiedzieć, ale nie ma żadnych wątpliwości, że wszystkie te mechanizmy są opisane w szczegółowej dokumentacji” – dodał.

***

Tusk przyznał, że „koncepcja spotkania polsko-rosyjskiego w Katyniu” omawiana była już w 2009 roku. „W moich rozmowach z Władimirem Putinem nie były ustalane szczegóły dotyczące m.in. daty wizyty w Katyniu i wizyty prezydenta. To było ustalane przez urzędników niższego szczebla” – mówił były premier.

„Gdy pojawiło się zaproszenie ze strony Rosji, nie była omawiana kwestia wizyty prezydenta” – dodał.

„Nie kontaktowałem się w jakimś terminie natychmiastowym z prezydentem. Zgodnie z ładem konstytucyjnym to rząd polski odpowiadał za politykę za granicą – nigdy odwrotnie. Jestem przekonany, że moi urzędnicy dopełnili tu wszystkich obowiązków i starali się wpływać na działania prezydenta. Jak wiadomo nasze sugestie nie były wykorzystywane” – wyjaśnił.

„Wszyscy jesteśmy ofiarami fałszywej narracji, która powstała w tamtym okresie, że rząd podlegał decyzjom prezydenta. To po prostu nieprawda” – dodał.

***

Donald Tusk przyznał, że nie niepokoił go stan lotniska w Smoleńsku. „Skoro przyszła decyzja, że lotnisko się nadaje i pułk podjął taką decyzję, to nie było powodu, by zajmowali się tym politycy” – wyjaśnił.

„Nie docierały do mnie informacje, że Rosjanie odradzali lądowanie na lotnisku w Smoleńsku” – dodał.

Tusk dodał również, że zarówno w kompetencjach jego, jak i prezydenta nie leżało wpływanie na decyzje „dotyczące miejsca lądowania, momentu lądowania, kierunku lotu, charakteru maszyny, doboru pilotów”.

Były premier pytany o audyt po 10 kwietnia przyznał, że nie ma wiedzy na ten temat, ale tego nie wyklucza. Podkreślił również, że „jak najwyżej” ocenia pracę Tomasza Arabskiego. Dodał również, że nie wie, który pracownik w jego kancelarii odpowiadał personalnie za organizację lotu.

„Na pewno bym pamiętał, gdyby ktoś przyszedł i powiedział, by nie lecieć” – powiedział Tusk i dodał, że w kwestii organizacji lotu premiera należy posilić się oficjalną dokumentacją.

***

Tusk pytany był o swoje spotkania z Putinem, które miały miejsce przed katastrofą smoleńską. Były premier naszego kraju przyznał, że były to trzy spotkania: trakcie obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, międzyrządowe spotkanie formalne w Sopocie oraz pamiętna rozmowa na molo w Sopocie w 2009 roku, gdzie obu politykom wykonano kilka zdjęć, które do dziś są szeroko komentowane.

Tusk opowiedział, o czym rozmawiał wówczas z premierem Rosji. „Rozmowa polegała na tym, że pokazywałem, gdzie jest plaża, po której biegam, gdzie mniej więcej jest mój dom, a premier Putin opowiadał o takim fragmencie życia prywatnego, że ma bardzo dużo ochrony, nawet w mieszkaniu i że bardzo z tego powodu cierpi i to mniej więcej wyczerpało cały temat naszej rozmowy” – powiedział.

Szef Rady Europejskiej przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż jego odpowiedź może się wydawać niesatysfakcjonująca dla wszystkich, którzy „wierzą, że właśnie na molo spiskowcy ustalili ten tajny plan”. Ja nie odpowiadam za te interpretacje – oświadczył.

Prawda jest prosta, chociaż nie brzmi najlepiej biorąc pod uwagę to, że rozmawiamy o tym w kontekście tragedii katastrofy smoleńskiej. Tak naprawdę ten gest, aby na molo zamienić kilka słów, był gestem raczej pod kątem fotoreporterów i kamer – wyjaśnił.

***

***
Tusk pytany o swoje rozmowy z Tomaszem Arabskim przyznał, że znajdował się z nim w stałym kontakcie. Po raz kolejny pytany o audyt po katastrofie przyznał, że „byłby zaskoczony, gdyby się odbył” i dodał, że „nie zachował go w swojej pamięci”.

***
Podczas zeznań zacytowano fragment notatki ministra Andrzeja Kramera, byłego wiceszefa MSZ, z której wynika, iż były wątpliwości dotyczące dostępności lotniska w Smoleńsku. Tusk przyznał, że nie docierały do niego takie informacje.

Dodał również, że nie dotarła do niego informacja, że prezydent chciałby zorganizować wspólną wizytę. „Moim zdaniem przyjęli z zadowolenie, z ulgą, że tak to będzie rozwiązane” – stwierdził.

Relacja wideo

Komentarze

Exit mobile version