Polska
Andruszkiewicz: prowadzą nagonkę, aby wyeliminować mnie z rządu
Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz w wywiadzie z „Radiem Maryja” przekonywał, że forsowanie przez Rafała Trzaskowskiego tzw. „karty LGBT” ma na celu indoktrynację młodych ludzi na styl liberalny. Odniósł się także do zarzutów o fałszowanie podpisów, które są przedmiotem postępowania prokuratury.
Andruszkiewicz ocenił, że środowiska LGBT prowadzą walkę z tradycyjnymi wartościami, ponieważ chcą kształtować młodzież w kierunku liberalnym, „wręcz lewackim”.
– To celowa inżynieria społeczna. Platforma Obywatelska i wszystkie środowiska LGBT chcą całkowicie wykorzenić z Polski nasze wartości katolickie, naszą tradycję. Chcą w ten sposób indoktrynować młodych ludzi, aby stali się środowiskiem liberalnym, wręcz lewackim, na styl typowo zachodni. To typowa taktyka. Jeśli PO wygra – w całej Polsce ruszy kampania, aby zindoktrynować polskie dzieci w kierunku mocno lewackim, zdecydowanie antypolskim i antychrześcijańskim
– przekonywał wiceminister Adam Andruszkiewicz.
Andruszkiewicz o oskarżeniach
– Nie jestem z ich układu, nie mam powiązań komunistycznych, nie jestem resortowym dzieckiem, nigdy nie dawałem ani nie przyjmowałem łapówek, tylko jestem z nowego pokolenia, które głośno mówi o wielkiej i silnej Polsce oraz o przywiązaniu do takich wartości, jak Bóg, Honor, Ojczyzna. Doskonale zdaję sobie sprawę, że dla ludzi z opozycji, takie osoby jak my, wyznające pewne wartości, nie mają prawa być w polityce, dlatego chcą mnie zniszczyć
– mówił Adam Andruszkiewicz w wywiadzie dla „Radia Maryja”.
– Dochodzi nawet do tego, że dziennikarze jeżdżą za mną, fotografują, gdzie jestem, szpiegują mnie na co dzień. Byli także w moim mieście rodzinnym, dowiadywali się, gdzie pracują rodzice i siostra. Za wszelką cenę starają się znaleźć jakiś hak. Oczerniają mnie na każdym możliwym polu. Prowadzą nagonkę, aby wyeliminować mnie z rządu i zniszczyć mnie politycznie
– przekonywał.
Kierowanie fałszowaniem podpisów czy nagonka?
Jak przekonują autorzy „Superwizjera” TVN24, śledczy z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku chcieli postawić wiceministrowi cyfryzacji Adamowi Andruszkiewiczowi zarzut kierowania fałszowaniem podpisów na listach poparcia wyborców. Przed emisją reportażu śledztwo przeniesiono do Lublina, a białostoccy prokuratorzy mieli przekazać dowody fałszowania podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku. Szefem MW był wówczas Adam Andruszkiewicz.
Andruszkiewicz odpowiada: oszczercza kampania
25 lutego wiceminister Andruszkiewicz złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew przeciwko stacji TVN. Domaga się przeprosin oraz wpłaty na rzecz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Kilka dni wcześniej na jego profilu społecznościowym pojawiło się oświadczenie.
„Materiał programu „Superwizjer” emitowany w stacji TVN, w którym zarzuca mi się udział w procederze sfałszowania podpisów w 2014 roku jest kontynuacją trwającej od dwóch lat oszczerczej kampanii medialnej, mającej na celu wyeliminowanie mnie z walki o zmiany w Polsce. Oświadczam, że nigdy nie fałszowałem ani nie kazałem fałszować podpisów, a rzekome oskarżenie mnie przez jednego z podejrzanych (!) jest nieprawdziwe, co w razie konieczności udowodnię przed sądem. Warto zwrócić uwagę, że ten sam podejrzany w rozmowie z TVN nie skierował żadnych (!) zarzutów przeciwko mnie, mimo nacisków ze strony dziennikarza, by to uczynił”
– pisał Andruszkiewicz.
„Nigdy nie wpływałem na przebieg opisanego postępowania prokuratorskiego, nie przedstawiono mi również żadnych zarzutów w tej sprawie. Jestem do pełnej dyspozycji prokuratury, nigdy nie uchylałem się od złożenia zeznań – zależy mi bowiem na szybkim wyjaśnieniu wszelkich spekulacji. Wobec redakcji i osób, które powielają fałszywe oskarżenia wobec mnie jako osoby niewinnej, będę kierował odpowiednie działania prawne. Nie pozwolę, na bezkarne niszczenie mojego dobrego imienia
– zaznaczył.
„Przyzwyczaiłem się już do roli najbardziej atakowanego przez stare układy, polityka młodego pokolenia. Byłem już przedstawiany przez niektóre media i opozycję totalną jako »faszysta«, »złodziej«, »agent wpływu« (zawsze bezpodstawnie, nigdy nie zostałem za to skazany) zaś teraz trwa kolejne zmanipulowane przedstawienie pt. »fałszerz«. To jest cena jaką muszę płacić za otwartą walkę o silną Polskę, mówienie prawdy, publiczne pokazywanie manipulacji mediów oraz rozliczanie poprzednich ekip rządzących. Pragnę raz jeszcze zapewnić, że jestem całkowicie niewinny, zaś wszystkie te oszczercze nagonki nie tylko mnie nie wystraszą, a jeszcze wzmocnią. Zrobię wszystko, byśmy dokończyli zmiany, na które czekają Polacy”
– dodawał Andruszkiewicz.
Najnowsze komentarze