Polska
Odbyła się konferencja prasowa NBP ws. polityki kadrowej i płacowej
W środę o godzinie 10:00 w siedzibie Narodowego Banku Polskiego odbyła się konferencja prasowa dotycząca polityki kadrowej oraz płacowej w instytucji. Było to pokłosie medialnego zamieszania związanego z wynagrodzeniem współpracownic prezesa NBP, Adama Glapińskiego.
Pod koniec grudnia 2018 roku „Gazeta Wyborcza” opublikował artykuł, z którego wynika, iż szefowa departamentu komunikacji i promocji w NBP, Martyna Wojciechowska, pobiera miesięczne wynagrodzenie w wysokości 65 tysięcy złotych.
Kilka dni później portal oko.press podał z kolei, że w rzeczywistości zarobki Wojciechowskiej mogą być znacznie wyższe. Dziennikarze serwisu twierdzą bowiem, że Wojciechowska ma dostawać również 11 tysięcy złotych z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, do którego skierował ją Glapiński.
W środę 9 stycznia w głównej siedzibie NBP odbyła się konferencja prasowa, która miała wyjaśnić wszelkie niejasności. Już na wstępie okazało się jednak, iż dziennikarze nie będą mogli zadać pytania prezesowi NBP. Ten nie pojawił się bowiem na konferencji.
Zastępowała go Ewa Raczko, zastępca dyrektora departamentu kadr, która w jego imieniu odczytała oświadczenie.
– Budżet państwa nie jest obciążony kosztami gospodarki Banku (…) Żaden z dyrektorów w NBP nie otrzymuje powszechnie i nieprawdziwie rozpowszechnianego w mediach miesięcznego wynagrodzenia w wys. ok. 65 tys. zł bądź wyższej – mówiła Raczko.
Ewa Raczko ujawniła również średnie wynagrodzenie prezesów NBP w latach 1999, 2015 i 2018. Jak podkreśliła, przytoczone kwoty pochodzą z zeznania podatkowego PIT. Z informacji przekazanych przez Raczko wynika, że w 1999 roku prezes NBP zarabiał około 45 tys. zł brutto, w 2015 roku – 74 tys. zł brutto, a w 2018 roku – 63 tys. zł brutto.
Podczas konferencji ujawniono też zarobki dyrektorów departamentów. Zarabiali oni: w 2014 roku – 38 098 złotych; 2015 roku – 37 110 złotych; 2016 roku – 37 381 złotych; 2017 – 37 069 złotych; 2018 – 36 308 złotych.
Raczko nie podała jednak kwoty, którą zarabia Martyna Wojciechowska. Przyznała jednocześnie, iż nie wynosi ona 65 tysięcy złotych.
– Informacje, że tak wysokich zarobków w NBP nie ma, przekazaliśmy już 12 grudnia 2018 roku. Miesięczne wynagrodzenie całkowite w kwocie 60 tys. zł przekroczył tylko jeden z dyrektorów w NBP i miało to miejsce w czasie kadencji prezesa Marka Belki – powiedziała.
Komentarze
Konferencja prasowa, która odbyła się w siedzibie NBP, wywołała mnóstwo komentarzy. Przytaczamy niektóre z nich:
Swobodne żonglowanie liczbami nie jest satysfakcjonujące i nie utnie spekulacji na temat wynagrodzeń w NBP. Nie chodzi wyłącznie o podstawowe wypłaty, ale także o przyznawane dodatki. Już słyszymy, że w NBP są przyznawane nagrody prezesa, pytanie, ile osób je otrzymało. @RMF24pl
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) January 9, 2019
Gdyby NBP zależało na przejrzystości, a zarzuty byłyby nieprawdziwe, dzisiaj NBP pokazałby zarobki obu Pañ, łącznie z przelewami. Każda inna sytuacja świadczy o patologii i traktowaniu pieniędzy NBP jako prywatnego budżetu Pana Prezesa. To szkodzi bankowi. https://t.co/kQWv3wOd7c
— KaroHytrek-Prosiecka (@hytrekprosiecka) January 9, 2019
Czyli nie ma afery, możecie się rozejść. Dobrze rozumiem konferencję w NBP?
— Marcin Dobski (@szachmad) January 9, 2019
BUM! Nie poznamy zarobków pań blondynek, żeby inni dyrektorzy nie dowiedzieli się, że zarabiają od nich mniej. pic.twitter.com/9uuXCVFnYB
— TVΠ Korea 🇰🇵 💯 (@tvpiKorea) January 9, 2019
Trzeba umieć się przyznać do błędu.
Głosowałem "za" przy wyborze profesora Glapinskiego na szefa NBP…
(pamiętając go jako bardzo dobrego wykładowcę mojej SGH)
PRZEPRASZAM
— Jacek Wilk (@JacekWilkPL) January 9, 2019
Świetna ta konferencja NBP. Ludzie biorą dziesiątki tys. zł miesięcznie za urządzanie dla tej instytucji PR-u, marketingu i komunikacji kryzysowej. Przychodzi co do czego, rzeczywistość wygląda jak z konfy regionalnego oddziału ZUS-u w Pułtusku. Nie obrażając Pułtuska.
— Marcin Makowski (@makowski_m) January 9, 2019
Szok! Niejaka Ewa Raczko, dyrektorka w NBP twierdzi, że „nie żyje z pieniędzy podatnika” tylko „z różnic kursowych”. Czy obok „dziuń” za niewiadomo ile w NBP zatrudniają ekonomicznych analfabetów?
— Tomasz Sommer (@1972tomek) January 9, 2019
Na konferencji #NBP zero konkretow‼️Dlatego występuje z interpelacją do Prezesa #Glapiński o podanie informacji o:
✔️ wynagrodzeniu zasadniczym
✔️dodatku funkcyjnym
✔️ dodatku „za wysługę lat”
✔️ nagrodach
Prezesa, zarządu i osób pełniacych funkcje kierownicze. #jawność pic.twitter.com/aRdMnbnuzD— Arkadiusz Myrcha ✌️ (@ArkadiuszMyrcha) January 9, 2019
Pytanie dziennikarza @tvn24: "ile zarabia dyrektor Martyna Wojciechowska"?
Dyr. Ewa Raczko @nbppl – "nie podam, bo nie przygotowane jest e oświadczeniu"
Cóż, Prezes #Glapiński i @pisorgpl tak jak kiedyś @KurskiPL uważają, że "ciemny lud to kupi"#DworkiGlapińskiego#PaństwoPiS pic.twitter.com/s2maRTKT3N— Marek Sowa (@SowaMarek) January 9, 2019
Nie można wykluczyć, że @AdamBielan ma na drugię imię Kali #NBP #dwórki #Glapinski pic.twitter.com/To8HJ1ovtb
— Bartosz T. Wieliński 🇵🇱💯 (@Bart_Wielinski) January 9, 2019