Lubnauer: „Duszna atmosfera lat 2005-2007. Zakończy się drugim przypadkiem Barbary Blidy?”

Przewodnicząca Nowoczesnej była gościem programu „Polityczne Graffiti” na antenie Polsat News. W rozmowie z Piotrem Witwickim poruszyła temat nadchodzących wyborów, wspólnego startu opozycji, a także różnic między sposobem zarządzania partią między nią a Ryszardem Petru.

„Wiem, jaka jest stawka najbliższych wyborów. Wiem, że stawką najbliższych wyborów samorządowych jest kwestia tego, jaka będzie Polska samorządowa przez najbliższe 5 lat. Jeżeli widzimy, ze Polacy nie chcą do samorządów wprowadzać stylu władzy PiS-u, to widać po wyborach uzupełniających. W związku z tym ważne jest, by dać im alternatywę, pokazać że może zwyciężać opozycja. Teraz każda krytyka koalicji opozycji wydaje się działaniem na korzyść PiS-u. Dlatego tak ważne było zbudowanie koalicji” – mówiła Katarzyna Lubnauer.

Lubnauer o budowaniu koalicji przeciwko PiS

„Jak budowaliśmy tę koalicję przedtem, przed wyborem mnie na przewodniczącą, to często był problem, ponieważ ta koalicja zasadniczo się nie budowała, natomiast udało mi się zbudować m.in. dlatego, że udało nam się jakoś porozumieć, co jest ważne. Czasami trzeba patrzeć trochę dalej, niż czubek własnego nosa i zastanowić się, czego oczekują nasi wyborcy, a ci oczekiwali porozumienia i koalicji, a po drugie trzeba się zastanowić na jakich warunkach” – podkreśliła Katarzyna Lubnauer.

„Bardzo jasno określiłam te warunki, że to musi być koalicja, a nie start z czyjejś listy, że to musi być koalicja o charakterze partnerskim, że musimy ustalić warunki, które będą korzystne i uczciwe dla obu ugrupowań. To ma szanse być koalicja win-win” – zwracała uwagę.

Lubnauer o różnicach z Ryszardem Petru

„To nas różni z Ryszardem Petru, że ja wszelkie rozmowy przeprowadzam wewnątrz, a nie na zewnątrz. Dlatego, że zdaje sobie sprawę, że w tej chwili jakiekolwiek rozmowy o sprawach wewnętrznych na zewnątrz służą tylko jednemu, służą PiS” – mówiła Katarzyna Lubnauer w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti”.

Duszna atmosfera, będzie „drugi przypadek Barbary Blidy”?

„To, co się w tej chwili dzieje, to coraz bardziej widzę taką duszną atmosferę lat 2005-2007. Czasami zastanawiam się, boję się albo mam nadzieję, że to się nie zakończy drugim przypadkiem Barbary Blidy. Mamy do czynienia z sytuacją, w której bardzo często mamy możliwość przesłuchania bez takich działań, jak w tej chwili, a akurat w przypadku Jacka Kapicy wszystkie te doniesienia, które możemy mieć tylko z mediów… Z paragrafu brak nadzoru, z którego można oskarżyć praktycznie każdego o wszystko, bo to jest tak pojemne. Z taśm wiemy, że był zawsze postrzegany jako człowiek, który szczególnie stał na straży finansów publicznych i tego, żeby nie było lobbingu ze strony środowiska hazardowego. Dla mnie to jednak sytuacja nieprzypadkowa, wybrany termin” – mówiła przewodnicząca .Nowoczesnej.