Polska
Prof. Witold Kieżun o „niemieckich obozach”: Chcieli 12 mln dolarów za dobre imię Polski [WIDEO]
Sejm znowelizował ustawę o IPN. Zmiana uchyla artykuł przewidujący sankcje karne za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej. W ocenie rządu, który w trybie pilnym wniósł projekt do Sejmu, bardziej efektywnym sposobem ochrony dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego będzie wykorzystanie narzędzi cywilnoprawnych. Kilka tygodni temu rozmawialiśmy z prof. Witoldem Kieżunem na temat możliwości obrony Polski przed kłamliwymi określeniami pojawiającymi się w przestrzeni międzynarodowej.
Profesor Witold Kieżun sam wielokrotnie podejmował się prostowania informacji medialnych związanych z nieprawdziwymi określeniami „polskie obozy śmierci”. W jego ocenie, skuteczne działania w tym aspekcie można było podjąć wiele lat temu. Jak przekonuje, zabrakło woli, odwagi i… kilkunastu milionów dolarów.
– Cały czas był strach przed Oświęcimiem i innymi obozami. W zimę chodziliśmy bez rękawiczek bo tam też ich nie dawano. Przyzwyczajaliśmy się. To były 100 procentowo niemieckie obozy, które nie miały nic wspólnego z Polską
– wspominał prof. Witold Kieżun, uczestnik Powstania warszawskiego.
Na ostatniej stronie, drobną czcionką
– W Kanadzie mieliśmy środowiska Armii Krajowej. 114-osobowe stowarzyszenie w Montrealu i słysząc co raz pojawiające się określenia „polskie obozy koncentracyjne” postanowiliśmy protestować. Osobiście wysłałem osiemnaście protestów. Z reguły były uznawane, a sprostowania umieszczane na ostatniej stronie, drobną czcionką. Używano tam określenia, „obozy na terenie Polski”, ale oczywiście nikt tam nie wiedział, że nie było wówczas Polski tylko Generalna Gubernia
– mówił.
Miniserial w służbie kłamstwu
W rozmowie prof. Witold Kieżun poruszył także wątek amerykańskiego miniserialu „Holocaust” wyprodukowanego przez stację NBC, w którym pojawiła się kłamliwa scena z żołnierzami ubranymi w wrześniowe mundury wojska polskiego. W filmie, wraz z Niemcami nadzorowali transporty Żydów do warszawskiego getta, rozstrzeliwali osadzonych w getcie oraz uczestniczyli w tłumieniu powstania w gettcie warszawskim. Miniserial nagrany w 1978 roku zyskał dużą popularność i doczekał się trzech nominacji do Złotych Globów, zdobywając nagrody w wielu kategoriach. Za najlepszą rolę żeńską uznana została wówczas aktorka Meryl Streep.
„Niemieckie obozy”? Tak, ale za 12 mln dolarów
– Były szalone protesty. Zdecydowaliśmy się wystąpić z procesem. Poszliśmy do dobrej kancelarii adwokackiej i chcieliśmy interweniować po pierwsze – w sprawie filmu, po drugie – w sprawie pojawiających się określeń „polskie obozy koncentracyjne”. Spotkaliśmy się z kierownikiem dwa dni później. Usłyszeliśmy, że sprawa jest do wygrania, ale koszt tego przedsięwzięcia to 12 mln dolarów bo „to byłaby ostatnia rozprawa w jego karierze”
– wspomniał.
– Trzeba było dawno poświęcić tę kwotę. Rząd polski stać było na to, żeby wszyscy wiedzieli, że użycie takiego sformułowania grozi szaloną karą finansową. […] Nie potrafiliśmy tego zrobić
– ocenił prof. Kieżun.
Najnowsze komentarze