Polska
Suski o Dudzie: „Mojego głosu już nie ma”
Od wczoraj politycy i publicyści komentują decyzję prezydenta o odmowie podpisania tzw. „ustawy degradacyjnej”. Słów krytyki nie szczędzą także politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy otwarcie deklarują, że Andrzej Duda nie może liczy na ich głos w kolejnych wyborach.
„Mojego głosu już nie ma” – mówił Marek Suski o Dudzie.
Szef gabinetu politycznego prezesa Rady Ministrów w programie „Salon Polityczny” na antenie Superstacji zapowiedział, że ogłoszeniu decyzji prezydenta towarzyszyło całkowite zaskoczenie.
Suski o Dudzie: ukłon w stronę twardego betonu komunistów
„Byłem zaskoczony i rozczarowany. Myślę, że prezydent zrobił taki krok w kierunku elektoratu lewicowo-postkomunistycznego, tych którzy służyli Rosji […] bardziej w kierunku takiego twardego betonu komunistów, któzy z Moskwą współpracowali” – przekonywał szef gabinetu prezesa Rady Ministrów.
„Nie sądzę, żeby ten elektorat postkomunistyczny, broniący Jaruzelskiego, nagle zaczął popierać Andrzeja Dudę, natomiast pan prezydent ma prawo wetować ustawy, ale mojego głosu już nie ma” – mówił Suski o Dudzie.
Weto prezydenta Dudy
Prezydent Andrzej Duda zdecydował się nie podpisać tzw. „ustawy degradacyjnej”. Jak mówił, w trakcie prac nie zostały uwzględnione poprawki w aspekcie możliwości odwołania się od jej skutków. Zwrócił też uwagę, że jeśli podpisałby „ustawę degradacyjną” w takiej formie, naraziłby Polskę na zarzuty instytucji międzynarodowych, które przyglądają się działaniom rządu w zakresie praworządności.
Błędy w ustawie powodem odmowy
„Ustawa degradacyjna nie przewiduje możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego po obwieszczeniu przez prezydenta listy członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Tracą stopnie wojskowe. To jest coś, z czym jako prezydent, nie mogę się zgodzić. Jest to po pierwsze naruszenie standardów demokratycznego państwa prawa, po drugie, patrząc logicznie – dlaczego ma się tak stać z tymi ludźmi, skoro w lepszej sytuacji niż oni, są w tej chwili stalinowscy oprawcy w wojskowych mundurach, których sprawy będą rozpatrywane przez ministra za zgodą prezydenta – zgodnie z tą ustawą. Oni lub ich rodziny, będą mieli możliwość wniesienia środka odwoławczego do sądu” – wskazywał prezydent Duda.
Założenia „ustawy degradacyjnej”
Tzw. „ustawę degradacyjną” złożono by na mocy prawa stopień wojskowy utracili członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Jej celem jest również stworzenie możliwości prawnych pozbawienia stopnia wojskowego osób, które z racji ukończonego wieku lub stanu zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej, lub żołnierza rezerwy, którzy w latach 1943–1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu:
- pełniąc funkcje służbowe lub zajmując stanowiska dowódcze kierowali działaniami mającymi na celu zwalczanie polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1943–1956 albo uczestnicząc w tym okresie w zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego dokonywali drastycznych czynów;
- wydając rozkazy użycia broni palnej wobec ludności cywilnej;
- będąc sędzią lub prokuratorem w organach Wojskowej Służby Sprawiedliwości lubw jednostkach podległych oskarżali albo wydawali wyroki w latach 1943–1956 wobec żołnierzy i osób cywilnych ze względu na działalność na rzecz niepodległości i suwerenności Polski;
- będąc w stopniach wojskowych generałów, pełniąc funkcje służbowe inicjowali lub dopuszczali się prześladowań żołnierzy ze względu na wyznawaną religię lub pochodzenie.
Utrata lub pozbawienie stopnia wojskowego będzie mogło nastąpić również pośmiertnie.
Najnowsze komentarze