Media - Czwarta Władza
Wirtualna Polska: Teza już jest, potrzebni świadkowie
Jak pisał Aleksander Minkowski: „Czas – bezlitosna potworność. Lecą godziny, dni, tygodnie, bez znaczenia i wagi, aż raptem sekunda i okazuje się, że nie sposób jej cofnąć, nie sposób wymazać”. Dobitnie przekonała się o tym redaktor Katarzyna Zając-Malarowska (Wirtualna Polska), która niepochlebnych opinii (tylko takie miały być), szukała wśród znajomych na swoim profilu społecznościowym. Śladów dziennikarskiego reaserchu nie zdążyła jednak w porę skasować.
KONTEKST SPRAWY
Wojewoda zamknął ulice przy ambasadzie Izraela dla ruchu kołowego i pieszego, w związku z organizowaną pikietą Obozu Narodowo-Radykalnego oraz Młodzieży Wszechpolskiej przeciwko narracji strony izraelskiej wokół ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Tłum dziennikarzy czekał na konfrontację środowisk narodowych z przeciwnikami ich działań. Temat był gorący, emocje sięgały zenitu, a informacje z „pola bitwy” – zawsze w cenie. Decyzja wojewody niweczyła ten plan, ale przecież do kreatywnych dziennikarzy świat należy.
WIRTUALNA POLSKA: TEZA JUŻ JEST, BRAKUJE „ŚWIADKÓW”
W tym miejscu musimy z uznaniem skinę głową. Kreatywność to podstawa. Nie udało się zrobić krzyczącego materiału o kolejnej „fali neonazistów”? Nie było burd pod ambasadą Izraela? Nic straconego! Zawsze możemy napisać, że mieszkańcom przeszkadzają barierki. Teraz wystarczyło już tylko znaleźć takich mieszkańców.
Pójść i spytać? Postawić tezę w oparciu o zebrane opinie w formie rzetelnego artykułu? Szkoda czasu. Znajdziemy takich, którzy pasują pod „moją” tezę .
Pani Redaktor życzymy, żeby „chciało się tak, jak się nie chce”. Żeby iść. Żeby spytać. Żeby zebrać opinie i na tej podstawie stawiać tezę artykułu. Nie wcześniej. Być dziennikarzem – to wielkie słowo.
Najnowsze komentarze